poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo

Po wielu tygodniach planowania wreszcie udało mi się wyrwać na całodzienną wycieczkę w Bieszczady.

Oto trasa: Warszawa-Sandomierz-Leżajsk-Kolbuszowa-Radom-Warszawa. Łącznie 623km co zajęło mi 8h i 3 tankowania po 12l.

W Leżajsku zakupiłem oczywiście obowiązkowo piwo z najlepszego kiedyś browaru w Polsce. Niestety teraz jest to już grupa Żywiec (Haineken). Piwo jednak nadal świetne :)

Widoczki w trasie są przepiękne, sama droga aż do Leżajska na prawdę wzorowa i polecam każdemu kto lubi szybkie zakręty. Powrót dziewiątką już nieco uciążliwy, większy ruch i mniej ciekawa droga. Następnym razem wybrałbym dłuższą drogę powrotną, przez Mielec i Busko Zdrój. Blisko od Leżajska jest też Łańcut.

Można tą trasę z powodzeniem rozbić na dwa dni i jednak coś zwiedzić:
* Rynek w Sandomierzu
* Katedrę i Browar w Leżajsku
* Zamek w Łańcucie
* Wzgórze zamkowe w Iłży
* Muzeum porcelany w Ćmielowie (sklepik z gustownymi drobiazgami!)

Zdjęcia (3, słabe) z wyprawy

Wnioski


Podróż była wspaniała. Piękna droga ze słońcem przelatującym przez gałęzie drzew nad głową, ekstremalnie szybkie zakręty, góry, pola, lasy. GSX sprawdził się w trasie doskonale, mało paląc, wyprzedzając na szóstym biegu, świetnie trzymając w zakrętach.

Nie zamieniłbym tych kilku godzin na żadne super jeździdło (Porsche czy cośtam).

Lepiej mieć czas na takie wyprawy niż milion złotych pod tyłkiem.
Lepiej jeździć na wyprawy słabą sześćsetką niż litrem po mieście.
Porsche/Ferrari/Lamborghini jest warte tylko tyle ile nim jeździsz po górach.

niedziela, 14 września 2008

Wypad w Góry Świętokrzyskie


Wycieczka 420km, łącznie 6h. Temperatura < 15st C.

Dnia 2008-09-13 odbyłem podróż w Góry Świętokrzyskie, konkretnie do Nowej Słupii. Liczyłem na piękne widoki oraz górskie, kręte drogi. Niestety pogoda była brzydka, górki niskie a zakrętów jak na lekarstwo..

Trasa:
Warszawa -> Radom siódemką, potem na dziewiątkę w kierunku Rudnika. Za Rudnikiem skręt w drogę numer 42 do Starachowic. Tam skręt w lewo na 756 i do Nowej Słupii. Rynek wyglądał obiecująco, ale niestety policja blokowała wjazd i chyba szykowała się jakaś impreza - wolałem uciekać. Za Nową Słupią skręciłem na drogę 753 do Kielc i w Woli Jachowej wyjechałem na drogę 74. Tuż przed Kielcami jest objazd drogą 73 w kierunku siódemki, co pozwala ominąć korek w centrum. Dalej już siódemką do Janek.

Zużycie paliwa do Nowej Słupii wyszło 5.8l/100km. Jechałem normalnym tempem, bo trochę padało. W drodze powrotnej musiałem mocno przycisnąć, ponieważ miałem tylko 1h 40min na dojazd z Kielc do Warszawy (170km). Udało się ;-) Siódemka była w miarę pusta więc przelotówka oscylowała wokół 180km/h ze szczytem 212 (licznikowe!).

Wycieczka, mimo niespełnionych oczekiwań bardzo mi się podobała. Miałem okazję porównać w boju poprzedni motocykl z nowym przy takiej samej długości trasy i pogodzie. Nowy jest dużo lepszy - nie zamarzłem na kość i dojechałem znacznie szybciej. Nie byłem tak bardzo jak poprzednio zmęczony hałasem, tyłek też znacznie mniej ucierpiał. Zatrzymałem się tylko dwa razy a nie jak poprzednio co 100km.

Utwierdziłem się w przekonaniu, że dokonałem prawidłowego wyboru motocykla.

Oto kilka zdjęć, które wykonałem: